Był pierwszym papieżem z Ameryki Południowej, pierwszym jezuitą zasiadającym na tronie w Watykanie i pierwszym od ponad tysiąca lat papieżem spoza Europy. A zarazem - jednym z najbardziej „ludzkich” papieży, jakich zapamiętamy.
Urodził się 17 grudnia 1936 roku w Buenos Aires jako syn włoskich imigrantów. Studiował chemię, pracował jako laborant, a nawet jako barman. Święcenia kapłańskie przyjął w 1969 roku jako jezuita. Przez lata był prowincjałem zakonu, arcybiskupem Buenos Aires, a od 2001 roku - kardynałem. Nie zabiegał o władzę. Był człowiekiem służby. W młodości ciężko chorował - usunięto mu część płuca i to na zawsze ukształtowało jego wrażliwość oraz postrzeganie cierpienia.
Franciszek nie chciał być papieżem w złotych szatach. Od pierwszych chwil pontyfikatu dawał znaki, że jego Kościół ma pachnieć codziennością. Mieszkał nie w pałacu, ale w Domu Świętej Marty. Nosił czarne buty (zamiast czerwonych - papieskich), prosty biały krzyż, jeździł fiatem. Unikał blichtru. Mówił wprost, że nie godzi się na to, by duchowni opływali w „złoto, samochody i dostatki”, gdy ich misją powinno być ubóstwo i bliskość. „Pasterz nie może być księciem” - powtarzał.
Pontyfikat Franciszka trwał 12 lat - na Stolicę Piotrową został wybrany 13 marca 2013 roku, po historycznej rezygnacji Benedykta XVI. To były lat prostoty, autentyczności, czasem kontrowersji, ale zawsze bliskości człowieka. Nazywał Kościół „szpitalem polowym”. Wzywał do miłosierdzia. Przypominał, że Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem - to my się męczymy proszeniem.
Jako papież prowadził Kościół przez trudne czasy. Walczył z nadużyciami seksualnymi, wspierał ofiary, z pokorą i bólem przepraszał za grzechy duchownych. Wzywał do pełnej odpowiedzialności, usuwał z urzędów biskupów tuszujących skandale, tworzył komisje i zmieniał przepisy, by chronić dzieci i słabszych. „Jesteśmy wezwani, by słuchać ich płaczu i nie milczeć” - mówił. W 2015 roku, podczas spotkania z ofiarami nadużyć, powiedział: „Dla tych, którzy zostali skrzywdzeni przez członków duchowieństwa, jestem głęboko zasmucony za te czasy, kiedy wy lub wasze rodziny mówiliście o nadużyciach, ale nie zostaliście wysłuchani ani uwierzeni. Proszę, wiedzcie, że Ojciec Święty was słyszy i wierzy wam” . W 2018 roku, po opublikowaniu raportu dotyczącego nadużyć w Pensylwanii, napisał: „Z zawstydzeniem i skruchą uznajemy jako wspólnota kościelna, że nie byliśmy tam, gdzie powinniśmy byli być, że nie działaliśmy na czas, nie zdając sobie sprawy z wielkości i powagi szkód wyrządzonych tak wielu życiom... Nie okazaliśmy troski najmłodszym; porzuciliśmy ich”.
Nie bał się także tematów, które budziły opór wewnątrz Kościoła. Jako pierwszy papież tak otwarcie mówił o osobach LGBTQ+: „Kimże ja jestem, by osądzać?” - to zdanie stało się symbolem jego podejścia – opartego na szacunku, otwartości i dialogu, nawet jeśli nie towarzyszyła mu zmiana oficjalnej doktryny. Uczył, że każdemu należy się godność i miejsce w Kościele. Przestrzegał przed uprzedzeniami i odrzuceniem. „Bóg kocha wszystkie swoje dzieci - i takie, jakie są” - mówił.
Był papieżem pokoju - mediatorem w konflikcie USA-Kuba, głosem sumienia wobec wojen, obrońcą migrantów i ekologii. W encyklice Laudato Si’ apelował o opamiętanie świata wobec kryzysu klimatycznego. Mówił o odpowiedzialności, solidarności, służbie.
W 2016 roku papież Franciszek odwiedził Polskę - była to jego pierwsza i jedyna pielgrzymka do naszego kraju, odbywająca się w dniach 27-31 lipca z okazji Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Hasłem wydarzenia były słowa z Ewangelii św. Mateusza: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.
W trakcie tej wizyty papież spotkał się nie tylko z młodymi ludźmi z całego świata, ale także z duchownymi, władzami państwowymi oraz osobami chorymi, starszymi i cierpiącymi. Swoją obecnością w Polsce wzmocnił znaczenie duchowego dziedzictwa św. Faustyny i św. Jana Pawła II - odwiedzając Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!”, a także sprawując Eucharystię na krakowskich Błoniach i Campus Misericordiae w Brzegach.
Jednym z najbardziej poruszających momentów wizyty była modlitwa w milczeniu w byłym niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau. Papież przeszedł przez słynną bramę z napisem „Arbeit macht frei” pieszo, w samotności. Nie wygłosił żadnego przemówienia lecz oddał hołd ofiarom w ciszy. Spotkał się także z ocalałymi z obozu oraz osobami, które w czasie wojny ratowały Żydów. W Księdze Pamięci zapisał jedno, proste zdanie: „Panie, miej miłosierdzie nad nami. Panie, przebacz tak wiele okrucieństwa”.
Podczas spotkań z młodzieżą papież Franciszek podkreślał, że młodzi nie są „przyszłością Kościoła” - są jego teraźniejszością. Wzywał ich do odważnego życia, wyjścia poza wygodę, przeciętność i „kanapowy styl życia”. Przemawiając z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru, ale i pasją, powiedział: „Nie przyszliśmy na świat, aby 'wegetować', aby wygodnie spędzić życie, ale aby zostawić ślad”.
Pielgrzymka do Polski była dla Franciszka także momentem szczególnego spotkania z dziedzictwem jego poprzednika - Jana Pawła II. W wielu przemówieniach papież Franciszek oddawał mu hołd, mówiąc m.in.: „Od Jana Pawła II nauczyłem się radości, która nie boi się krzyża”.
Dla wielu Polaków wizyta papieża Franciszka miała charakter symbolicznego mostu pomiędzy pamięcią o wielkim papieżu z Wadowic, a przyszłością Kościoła, która, jak mówił Franciszek, powinna być oparta na miłosierdziu, autentyczności i odwadze.
Nie był idealny i nie udawał, że jest. Miał poczucie humoru, dystans do siebie i świata, a jego słowa potrafiły być zarówno ostre, jak i czułe. W 2024 roku wydał autobiografię „Hope”, w której bez wielkich słów mówił o swoich wyborach, rozterkach i nadziei, którą nosił w sobie do końca.
Ostatnie publiczne słowa papieża Franciszka zostały wypowiedziane w Niedzielę Wielkanocną, 20 kwietnia 2025 roku, z balkonu bazyliki św. Piotra w Watykanie. Witając zgromadzonych wiernych, powiedział: „Drodzy bracia i siostry, dobrej Wielkanocy. Powierzam mistrzowi ceremonii lekturę orędzia”. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia, papież nie odczytał osobiście przygotowanego orędzia wielkanocnego. Zostało ono przedstawione przez księdza Diego Ravelliego. W orędziu Franciszek apelował o pokój na świecie. Podkreślił, że jest on możliwy i wezwał do zawieszenia broni oraz pomocy humanitarnej dla cierpiących społeczności. Po udzieleniu błogosławieństwa „Urbi et Orbi” (miastu i światu), papież Franciszek wsiadł do papamobile i objechał plac św. Piotra, pozdrawiając wiernych z całego świata. Był to jego ostatni publiczny gest przed śmiercią. Dla wielu wiernych te ostatnie słowa i gesty papieża Franciszka pozostaną głęboko zapamiętane jako wyraz jego troski o pokój i solidarność z cierpiącymi społecznościami na świecie.
Zostanie pochowany zgodnie ze swoją wolą w bazylice Santa Maria Maggiore - ukochanym rzymskim kościele, do którego zawsze wracał po swoich podróżach.